Gdy zasiądziemy do wigilijnego stołu

 

PARADA PREZENTÓW
 
 
Co roku wieszamy na niej aniołki
Ze szkła, z gliny i chleba – wierząc,
Że strzec będą od czegoś złego.
 
A pomiędzy nimi rajskie jabłuszka,
Gwiazdki z piernika kupione za rogiem
I szyszki z lasu brokatem upstrzone,
Aż brokatowy deszcz kapie na łóżka.
 
Stroimy ją bombkami, kolorami,
W których odbijają się uśmiechy,
Gdy z kokard prezenty obnażamy.
 
A na samym czubku kładziemy
Gwiazdę pulsującą tajemnie,
Jakby zerwana była prosto z nieba.
 
I czekamy na cud, na przyjście kogoś,
Kto wybawi nas z pychy i gniewu.